12 maja 2024r. Imieniny: Pankracego, Dominika, Domiceli
Gospodarz strony: Andrzej Dobrowolski     
 
 
 
 
   Starsze teksty
 
26 marca u Świadków Jehowy

            Na wtorek 26 marca świadkowie Jehowy zaplanowali spotkanie w swej garwolińskiej Sali Królestwa Świadków Jehowy. Data jest – według wiary tego wyznania religijnego – rocznicą śmierci Jezusa Chrystusa, i to ten dzień kalendarza gregoriańskiego, a nie termin obliczany tradycyjnie według starożytnego kalendarza księżycowego - znanego współczesnym Nauczyciela z Nazaretu - jest dla nich wspomnieniem Ukrzyżowania. Cztery tygodnie wcześniej świadkowie Jehowy roznieśli do naszych domów ulotki zawiadamiające o tym spotkaniu.

               Główna różnica teologiczna pomiędzy zachowującymi ciągłość chrześcijaństwem (katolickim, prawosławnym i ewangelickim) a świadkami Jehowy polega na uznaniu Chrystusa jedynie za człowieka, a nie – jednocześnie – za Boga.

               Tymczasem zapisy Ewangelii (a to jest podstawa do dyskusji teologii chrześcijańskiej) przekazują, że Jezus z Nazaretu przedstawiał sam siebie zwrotem zastrzeżonym wedle tradycji hebrajskiej dla Boga.

               Kiedy w Wielki Czwartek podczas sądu przed sanhedrynem zapytano go czy on jest Jezusem, zamiast odpowiedzieć „Tak”, „To prawda”, lub skinąć głową, odparł „Ja Jestem [domyślnie – Który Jestem]”, co znaczyło, że sam podawał się za Osobę Boską, jak Bóg przemawiający do Mojżesza z gorejącego krzaka (J.H.W.H). Dlatego oskarżyciel krzyknął „Zbluźnił! Sami słyszycie!” (gdyby słowa „Ja Jestem” nie były czymś szczególnym, nie zostałyby potraktowane jako bluźnierstwo). I właśnie za to, że przedstawił się jak Bóg mówiący z gorejącego krzaka skazano Go na śmierć! Dlatego konsekwencją uznania Jezusa za osobę, która wiedziała co mówi (a nie była omylnym, choć szlachetnym człowiekiem) jest uznanie Go za Osobę Boską. Powtarzam tu z pamięci argument benedyktyna ojca Ludwika Mycielskiego.

             Pomimo różnić w wierze my – katolicy, i nasi sąsiedzi – niekatolicy, winniśmy jednak uświadomić sobie konieczność współdziałania w przestrzeni publicznej na rzecz przestrzegania podstawowych praw cywilizacyjnych, a przede wszystkim – wolności. Wolności zagrożonej przez opiekuńczy, demokratyczny despotyzm.

              Świadkowie Jehowy dotknięci są dziś aksamitną tyranią współczesnego świata jak każda wiara religijna. Prorządowe media często nagłaśniają kwestię niezgody rodziców tego wyznania na przetaczanie krwi dziecku i łamanie ich woli przez lekarzy, przedstawiając decyzję jehowitów jako fanatyczną ekstrawagancję i przeciwstawiając ją humanistycznemu pragmatyzmowi (w konsekwencji otwierającemu drogę do eksterminacji wszystkiego co jawi się jako niepragmatyczne).

              Tymczasem uznanie, że dziecko nie należy do rodziców, lecz do  w s z e c h m o g ą c e g o  państwa decydującego ponad ich głowami jest poglądem totalitarnym. Powszechne uznanie za sprawiedliwy precedensu niezgody na władzę świadków Jehowy nad swoimi dziećmi otwiera drogę także do … państwowego zakazu edukacji religijnej wszelkich wyznań dzieci do 18 roku życia! Takie pomysły chodzą po głowach lewakom! Uczulam więc Czytelników na to, że mimo różnic religijnych powinniśmy – choćby przez zrozumienie  – przytomnie przeciwstawiać się wszechwładzy państwa.

              Garwolińscy świadkowie Jehowy mają zazwyczaj opinię dobrych ludzi.

                                                                                                             Andrzej Dobrowolski

 

P.S. Kto traktuje poważnie Biblię uznaje, że należy „oddać Bogu co boskie, a cezarowi co cesarskie”, a więc, że nie należy oddawać cezarowi (państwu) tego co boskie – prawa decydowania o tożsamości – na przykład tkankowej czy kulturowej – każdego niepowtarzalnego człowieka. Tego cezarowi nie wolno. Nie klękajmy przed premierem.

Masaccio. Grosz czynszowy.

http://www.czasgarwolina.pl.

.